![]() |
żródło |
Byłam zbyt pewna siebie. Głosiłam
wszem i wobec, że mnie temat grypy i przeziębień nie dotyczy. Czułam się
niezniszczalna. Nadeszła jednak lekcja pokory i choróbsko dopadło także i mnie.
I to takie, że ścięło mnie z nóg. Mam za swoje.
Siedzę więc opatulona kocem, otoczona tabletkami, syropami i chusteczkami, z tęsknotą patrząc za okno, bo
pogoda jest idealna do biegania. Gdy wczoraj, ledwie mając siłę wstać z łóżka, oświadczyłam, że chcę iść biegać, mój mąż popukał się w czoło. Skończyło się na tym, że przespałam prawie pół dnia. I tak
dzisiaj nastąpił przełom, bo po dwóch dniach leżenia pod kołdrą w końcu mogłam
wyjść na krótki spacer.
Jeśli zastanawiasz się, czy Twój stan zdrowia pozwala Ci na zrobienie treningu zastosuj tzw. „zasadę szyi”
– jeśli twoje objawy ograniczają się tylko do kichania i kataru - raczej nie ma
przeszkód do kontunuowania biegania. Jeśli jednak masz gorączkę, odczuwasz bóle
mięśni, czy bóle w klatce piersiowej – powinieneś odpuścić na kilka dni.
Pozdrawiam wszystkich
kichających, kaszlących, zakatarzonych i gorączkujących – jakoś to przetrwamy ;)
Znam to uczucie gdy nogi się rwą a rozum lub otoczenie mówi stop. Życzę szybciutkiego powrotu na ścieżki :-)
OdpowiedzUsuńdzięki :) mam nadzieję, że jutro mi się uda :)
OdpowiedzUsuń