Pojawiają się po każdym biegu. Mogę z nich wyczytać gdzie kto
biegał, jaki dystans, w jakim czasie, w jakim tempie. Gdybym miała ochotę, mogłabym jeszcze dowiedzieć się dlaczego akurat dany bieg był taki rewelacyjny, lub wręcz przeciwnie: czemu tym razem było tak beznadziejnie. Czasami znajdzie się
jeszcze dopisek o dokuczliwej kolce, czy męczących kurczach mięśni. Mówiąc krótko: zrzuty z treningów z Endomondo (ewentualnie z Run-loga) zdominowały moją tablicę na Facebooku.
Pierwsze, co mi się nasuwa to pytanie: po co?