Pozostało dokładnie 48 dni do
mojego PIERWSZEGO startu w półmaratonie.
Już mi się nawet śniło, że się zgubiłam na trasie ;) Jednak na jawie
staram się jak najlepiej przygotować do spełnienia mojego marzenia – pod różnymi względami.
Po pierwsze - treningi. Biegam 3 razy w tygodniu – dwa z
nich są to krótsze biegi (minimum 10 km), w których staram się biegać trochę
szybciej (ale bez szaleństw). W piątki robię długie wybiegania, podczas których staram się przebiegać dystans półmaratonu. Jak widać na dzienniczku treningowym –
póki co mi się udaje ;) Najfajniejsze jest to, że po 18 km jestem jeszcze w stanie trochę przyspieszyć i ostatnie kilometry przebiegam w trochę szybszym tempie niż całą resztę. Powód jest bardzo prozaiczny - zazwyczaj pod koniec jestem już głodna i dlatego śpieszno mi już do domu, gdzie czeka na mnie musli z żurawiną i bananem :P Moje Endomondo twierdzi, że moja "życiówka" w półmaratonie wynosi 2h:11m:28s. A jako, że biegam po mieście powinnam wziąć na ten czas lekką poprawkę (zatrzymuję się na światłach, mijam pieszych itd.). Tygodniowo wychodzi mi to około 40 przebiegniętych kilometrów lub nieco ponad.
W dni niebiegowe (wtorki i czwartki) chodziłam na
siłownię, na której oprócz robienia ćwiczeń z ciężarami często (niejako przy okazji) korzystałam również z bieżni.
Robiłam około 3-kilometrowe interwały (szybsze odcinki pokonywałam z prędkością
14,6 km/h). Soboty postanowiłam przeznaczyć na rekreacyjne pływanie w basenie, zaś niedziela jest dniem wolnym od ćwiczeń.
Po drugie – nawodnienie.
Niedawno zaczęłam eksperymentować z napojami izotonicznymi, żeby podczas długich biegów
zobaczyć jak reaguje na nie mój organizm (i aby uniknąć niespodzianek w
prawdziwym biegu). Niestety, nie jestem
wielką fanką tego typu "wynalazków" – wg mnie jest to najpaskudniejszy napój jaki piłam. Próbowałam już niebieskiego 4move (okropny!) oraz
cytrynowego i pomarańczowego Powerade. Generalnie raczej będę celować w lekko kwaskowe izotoniki, co choć trochę zabija ten okropnie słodki posmak tych napojów.
Warto
zauważyć, że pomarańczowy i cytrynowy Powerade, pomimo identycznego składu,
mają różną osmolalność.
Po trzecie – zakup nowych
butów. Moje różowe Adidasy są już w fatalnym stanie i nie wiem ile przebiegniętych kilometrów
jeszcze przeżyją. Dlatego powoli rozglądam się za nowym nabytkiem – myślałam o Nike Air Pegasus 30 – czytałam o nich wiele
pozytywnych opinii. Najbardziej podoba mi się ten model:
Ma ktoś z Was Pegasusy?
Po czwarte - badanie serducha. Dla wszystkich uczestników półmaratonu istnieje możliwość skorzystania z bezpłatnego badania kardiologicznego (EKG). Bardzo mnie to ucieszyło, bo już od pewnego czasu chodziło mi po głowie, żeby jeszcze przed półmaratonem zrobić sobie takie badanie. Oczywiście skorzystałam z tego i jestem już umówiona na wizytę.
Dla wszystkich zainteresowanych więcej informacji tutaj - halfmarathon.poznan.pl.
Po czwarte - badanie serducha. Dla wszystkich uczestników półmaratonu istnieje możliwość skorzystania z bezpłatnego badania kardiologicznego (EKG). Bardzo mnie to ucieszyło, bo już od pewnego czasu chodziło mi po głowie, żeby jeszcze przed półmaratonem zrobić sobie takie badanie. Oczywiście skorzystałam z tego i jestem już umówiona na wizytę.
Dla wszystkich zainteresowanych więcej informacji tutaj - halfmarathon.poznan.pl.
Czasu jeszcze trochę zostało,
jednak myślę, że plany treningowe nie ulegną jakimś większym modyfikacjom.
Możliwe jest, że zrezygnuję z jednego dnia interwałowego na rzecz zajęć na
fitnessie, by uniknąć stanów przeciążeniowych. Nie korzystam z gotowych planów
treningowych, bo im jakoś szczególnie nie ufam. Biegnę tak jak czuję i póki co
się tego trzymam ;)
Super kochana! Mój znajomy by powiedział, że bieganie co tydzień 21 km to przesada ;) ale ja tak nie uważam! Brawo!, widać jak z tygodnia na tydzień jesteś szybsza :). Co do izotoników, też kiedyś testowałam ale jakoś mi do gustu nie przypadły, chyba lepiej popijać wodę z cytryną ;).
OdpowiedzUsuńW momencie, kiedy w piątek po bieganiu siedzę z nogami do góry, to też się zastanawiam, czy nie przesadzam ;) A później mija tydzień i zapominam nad czym się zastanawiałam ;P Co do izotoników to kiedyś zrobiłam sobie właśnie wodę z cytryną + sól - skończyło się na tym, że to wyplułam ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja bez planu to jak bez ręki - nic nie umiem zrobić. Przy takich treningach półmaraton będzie dla Ciebie igraszką ;)
OdpowiedzUsuńWoda, cytryna, sól i miód - to jest połączenie idealne jeśli chodzi o izotoniki :)
no to teraz przy takim kilometrażu,vnic tylko czekać na kontuzję
OdpowiedzUsuńIdiota.
Usuń