run-log

run-log.com

czwartek, 21 listopada 2013

Muzyka podczas biegania


            Jedni nie wyobrażają sobie pokonywania kilometrów bez jej towarzystwa, tłumacząc, że czas upływa wtedy szybciej, a sam trening odczuwany jest jako lżejszy.  Przeciwnicy zaś argumentują, że muzyka działa na nich zbyt rozpraszająco - odwraca ich uwagę od treningu, utrudnia wsłuchiwanie się w swój organizm  i nie pozwala skupić się na własnych myślach. Rzecz gustu.
                Osobiście raczej zaliczam się do tej drugiej grupy. Bieganie to taka chwila dla mnie, w trakcie której mogę spokojnie poukładać myśli, ułożyć w głowie plan dnia czy wpaść na jakiś pomysł.  Gdy warunki na to pozwalają, lubię biegać po leśnych ścieżkach – wtedy tym bardziej nie wyobrażam sobie słuchać muzyki. Lubię się wtedy upajać wieloma zmysłami tym, co dała nam Matka Natura – zmysłem słuchu także.
            Są jednak sytuacje, podczas których słucham muzyki praktycznie zawsze – na biegach oficjalnych oraz w okresie jesienno-zimowym.  W tym pierwszym przypadku dzięki temu odcinam się trochę od nieco rywalizacyjnej atmosfery i skupiam na biegu, co daje mi trochę poczucie, jakbym była na zwykłym treningu. Co zaś się tyczy tych zimnych pór roku, to odpowiedź znajdziemy spoglądając za okno – pogoda raczej nie zachęca do wyjścia. Gdy zakładam słuchawki na uszy i rozbrzmiewa rytmiczna muzyka , to zapominam o tym, że właśnie pada, jest -10 stopni, czy brnę w śniegu. Muzyka odwraca moją uwagę od złej pogody. 
        Stworzyłam dla Was listę utworów, które mi teraz często towarzyszą na trasie – kolejność przypadkowa. 

Maroon 5 – Daylight
One Direction- One Way Or Another
John Newman – Love Me Again
Nickelback – When We Stand Together
NONONO – Pumpin Blood
Oceana – Endless Summer
One Republic – Counting Stars
Maroon 5 - One More Night
Linkin Park – Faint
Franz Ferdinand – Love Illumination
Katy Perry – Last Friday Night
Kings of Leon – Use Somebody
KT Tunstall – Suddenly I See
The Black Eyed Peas – Let’s Get It Started

Muzyka filmowa (może niektóre kawałki nie są zbyt rytmiczne, ale są wg mnie bardzo "waleczne" i zachęcają do biegu):
Hans Zimmer – Zoosters Breakout (Madagaskar)
Hans Zimmer – Chevaliers de Sangreal (Kod da Vinci)
Courtyard Apocalypse (Harry Potter i Insygnia Śmierci cz. 2)
Requiem for a dream (Requiem dla snu) -  istnieje kilka wersji tego utworu. Osobiście słucham tej: KLIK – mistrzostwo samo w sobie.

Na rozciąganie:
Coldplay – Paradise
Christina Perri – A Thousand Years
Hans Zimmer – Tennessee (Perl Harbor)

Są to kawałki, przy których naprawdę się relaksuję i uspokajam po biegu. 

Ale uwaga! Słuchając ulubionego utworu łatwo dać się ponieść i biec, nie zwracając na nic uwagi. Zatem biegając z muzyką nie straćcie czujności – nastawcie głośność na tyle, żeby słyszeć co dzieje się dookoła.  Jeśli zaś biegacie w miejscach rzadko uczęszczanych przez spacerowiczów lub wtedy, gdy jest ciemno –  moment słuchania ulubionych kawałków odłóżcie na później w domowym zaciszu. Ostrożności nigdy za wiele. 

Macie jakieś swoje ulubione kawałki, bez których nie wyruszacie na trening? Podzielcie się!


2 komentarze:

  1. Na długie wybiegania Daft Punk, Kavinsky. Na szybkie biegi Hollywood Undead iLinkin Park. Ale genialna do biegania jest też XXV symfonia Mozarta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię biegać do Sabaton, ale ogólnie muzyka i bieganie to jest świetne połączenie :)

    OdpowiedzUsuń