run-log

run-log.com

środa, 24 czerwca 2015

3. PKO Nocny Wrocław Półmaraton

Osiągnięty czas: 1godz:52min:38s

Uwielbiam Wrocław. To miasto z niesamowitą atmosferą, do którego chce się wracać. Dlatego też, jak tylko nadarzyła się okazja pojechać tam na półmaraton (wygrałam pakiet), ochoczo z A. przystaliśmy na to, żeby ponownie odwiedzić stolicę Dolnego Śląska.

Pierwszy raz na zawodach mieliśmy biec półmaraton o takiej porze (start był o godz. 21). W ciągu dnia musieliśmy uważać na to co jemy i pijemy, co nie jest wcale takie łatwe, gdy jest się skazanym na jedzenie na mieście. Dodatkowo praktycznie cały czas padało i już miałam przed oczami wizję, jak to przez 21 km przedzieramy się przez ściany deszczu... A później stał się cud. Na dwie godziny przed półmaratonem pogoda znacznie się poprawiła! Co prawda było strasznie zimno (naprawdę mamy czerwiec??), jednak, co najważniejsze - przestało padać!  Bez większych problemów dotarliśmy na start (zasada: „idź za tłumem” jak zawsze się sprawdziła). 

niedziela, 14 czerwca 2015

IX Półmaraton Słowaka. Można zrobić życiówkę w piekle...

Osiągnięty czas: 1godz:55min:11s

Półmaraton Słowaka znany jest z gorącej atmosfery. I to dosłownie. Co roku Grodzisk wita biegaczy żarem z nieba, cała trasa biegu jest w pełnym słońcu (zapomnijcie o jakichkolwiek drzewach dających odrobinę cienia), a sami biegacze czują się jak skwarki na patelni. Pomimo tego wszystkiego grodziski półmaraton cieszy się dużym zainteresowaniem wśród biegaczy. Niech żyje masochizm! :D

Bałam się tego biegu – nawet pisałam na tym na faceboooku dzień wcześniej. Odżyły we mnie wspomnienia z zeszłego roku, kiedy to słońce dało się wszystkim we znaki. W tym roku pogoda była już bardziej łaskawa dla biegaczy. Nie dajcie się jednak zwieść temu zdaniu – było gorąco, słońce ostro świeciło, lecz wiał lekki wietrzyk – było to bez porównania z zeszłorocznym biegiem, kiedy to powietrze stało, było 30 stopni w cieniu, a ja męczyłam się już stojąc. Niemały wpływ na wszystko miała także zmiana godziny startu biegu. W tym roku wybiegliśmy 2 godziny wcześniej, czyli o 9-tej.

środa, 10 czerwca 2015

Polar M400 - recenzja z odrobiną goryczy





Z Polarem M400 biegam już od kilku miesięcy. Przed kupnem zegarka przedzierałam się przez gąszcz informacji dotyczących różnych modeli. Od takiego sprzętu nie wymagałam zbyt wiele – miał mieć:
  • dobry GPS , dzięki któremu mogłabym dokładnie zmierzyć przebiegnięty dystans, a którego wyszukiwanie nie wymagałoby czekania przez Bóg wie ile czasu
  • pulsometr, umożliwiający monitorowanie pracy serca
  • wytrzymałą baterię, która pozwoliłaby mi spokojnie przebiec półmaraton lub nawet maraton (mój smartfon rozładowywał się na 19-stym kilometrze…)


Zastanawiałam się pomiędzy zegarkiem TomTom Runner a właśnie M400. Po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji tego drugiego, opisujących go w samych superlatywach, w końcu zdecydowałam się na Polara. I być może mój wpis będzie jedyną negatywną recenzją w blogosferze.