run-log

run-log.com

wtorek, 18 sierpnia 2015

Czy zostanę maratończykiem? Start w maratonie pod znakiem zapytania...



16. Poznań Maraton już za 53 dni, pakiet startowy już dawno wykupiony, ale sam udział w biegu… pozostaje pod znakiem zapytania. Ciągle trwa moja walka z anemią, która w tym roku jest wyjątkowo wredna i nie chce odpuścić. Brak tchu podczas treningu jest normą i muszę naprawdę zejść do niskiego tempa biegu, żeby ustabilizować oddech i puls. Całkiem niedawno musieliśmy  z A. zakończyć trening wcześniej niż zakładaliśmy, bo moje tętno przy tempie 6:05 nie chciało zejść poniżej 168 (!). 

Od lekarza uzyskałam pozwolenie na bieganie (pilnując tętna), więc, póki mogę, to z tego pozwolenia korzystam (nie rozstając się z pulsometrem). Tak naprawdę dodatkowe badania, które będę musiała wykonać we wrześniu, mają dać odpowiedź na to, czy mogę wystartować w maratonie. Póki co wszystko stoi pod znakiem zapytania. 

Najbardziej niekomfortowe jest dla mnie to, że w obecnej sytuacji nie mogę rozpocząć „prawdziwych” przygotowań do maratonu. O ile dłuższe wybiegania (np. 21 km) nie są dla mnie wielkim problemem (przy odpowiednim tempie biegu), o tyle robienie interwałów, czy ćwiczenie siły biegowej odpada. Podbiegi prawie mnie zabijają i trudno mi po nich ustabilizować puls. Gdy ewentualnie uzyskam we wrześniu zgodę na udział w maratonie, to nie będę czuła się do niego odpowiednio przygotowana. Elementy treningu, które powinny być wdrażane, prawdopodobnie pozostaną nietknięte. Jaki to będzie miało wpływ na bieg na takim dystansie – tego mogę się tylko domyślać. Wiem jedynie, że psychicznie będę czuła się źle z myślą, że w swoich przygotowaniach nie dopięłam wszystkiego na ostatni guzik. Jestem strasznie zła na tą fizyczną niemoc i mam wrażenie, jakbym w swoim poziomie zaawansowania treningowego zrobiła ogromny krok w tył...

Teraz jedynie mogę tylko czekać na poprawę zdrowia. I dać sobie czas, by przemyśleć, czy aby ten październikowy maraton to na pewno jest dobry pomysł…   





13 komentarzy:

  1. Nie suplementujesz dodatkowo żelaza? Mnie w tej chwili tylko to ratuje, bo znowu ferrytyna spadła z 49 do 13. Rok temu po tym jak wyszło że mam anemię to wystarczyły 3 tygodnie na 100 mg żelaza (2xdziennie) żeby wyniki były w normie i wystartowałam. Trzymam kciuki żeby się udało, bo dobrze wiem co czujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żelazo biorę od miesiąca i raczej jeszcze długo będę musiała je brać...

      Usuń
    2. To dziwne bo po miesiącu powinno być lepiej. Ja bym na Twoim miejscu do końca sierpnia odpoczywała i we wrześniu spróbowała zrobić te 5 km. Na pewno trening będzie wolniejszy niż zazwyczaj, ale lepiej tak niż się zarzynać. Musiałam brać żelazo pół roku, później przerwa 3 miesiące, ale coś mi się nie przyswaja i teraz kolejne 3 miechy :/

      Usuń
  2. Przykro mi z powodu anemii, ale może zaczniesz suplementować żelazo?

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki, aby wszystko się udało :)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma innej możliwości leczenia anemii niż suplementacja? Bo to bez sensu skoro bierzesz i nic ci to nie pomaga :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli....choć są czasem sytuacje, na które nie mamy wpływu i w tym momencie priorytetem powinno być zdrowie....

    OdpowiedzUsuń
  6. To trudna decyzja :). Ja w tym roku na wiosnę byłam w podobnej i zrezygnowałam z wiosennego maratonu. Nie bez bólu i żalu, to jasne, ale z perspektywy czasu wiem, że to była dobra decyzja. Swój pierwszy maraton też startowałam z anemią (ale dowiedziałam się o tym po fakcie). Jasne satysfakcja z ukończenia była duża, ale wynik był daleko poza moimi oczekiwaniami. I znów czas pokazał, że powinnam była zrezygnować w czasie przygotowań (jednak czasem człowiek idzie za chorą ambicją).
    Czasu masz jeszcze sporo, więc wszystko jest możliwe :) (ewentualnie jakaś impreza w późniejszym terminie np. Toruń?). Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmmm problem zdrowia to zawsze problem i stres.
    Może warto zmienić taktykę.... ja biegne swój kolejny maraton 3 października w Kolonii, moje życiówki nie są na tym dystansie powalające- ale polecam technikę Gallowaya.... łączenia z marszem, średnia ponoć podobna, ale zmęczenie mniejsze. na ostatnim wybieganiu 30 km zadziałało ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie chcę przebiec cały maraton, a nie go przemaszerować.. Nie miałabym takiej satysfakcji...

      Usuń
  8. Bieganie jest dla mnie świetnym sposobem na wyregulowanie zdrowia. Ale na maraton puki co nie polecę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, sama mam problem z anemią, a lekarz mi nie chce przepisać zastrzyków z żelaza...

    OdpowiedzUsuń