Już w sobotę Półmaraton Słowaka
w Grodzisku Wielkopolskim! :D Z jednej strony pierwszy półmaratonowy start mam już za sobą, poznałam już ten dystans, wiem, czego mogę się
spodziewać i co może mnie zaskoczyć. Z drugiej strony – każdy bieg jest inny, a tutaj jeszcze decydującą rolę będzie grała pogoda. Raczej źle znoszę upały, a zapowiada się raczej gorący weekend. I to chyba
jest mój główny straszak przed niedzielą - boję się tego, że biegu po prostu mogę nie ukończyć... Poza tym czuję się jakoś dziwnie nieprzygotowana,
choć dzienniczek treningowy twierdzi co innego:
W maju, biegając tak jak zawsze 3 razy w tygodniu, zrobiłam nieco ponad 181
km – to największy miesięczny kilometraż jaki kiedykolwiek zrobiłam. Jak i kiedy to się stało - nie mam pojęcia. Trudno mi było w te
liczby uwierzyć, bo wyruszając na trening za każdym miałam wrażenie, że taaaak
dawno nie biegałam. Czarno na białym jednak widać, że tak
nie było. Poza bieganiem robiłam również treningi siłowe z interwałami na
bieżni lub z tabatą (zależnie od nastroju).
Przede mną tydzień względnie
małej aktywności fizycznej, (jutro ostatni bieg przed półmaratonem) oraz
bezkarnego objadania się makaronem – uwielbiam te ostatnie chwile przed biegiem :D
Życiówki oczywiście robić nie zamierzam. Mam jasno wytyczony cel: dobiec do mety. Będę dzielnie walczyć na trasie - z upałem i oczywiście z własnymi słabościami. Poza tym zdradzę Wam, że mam
pewne marzenie biegowe... O szczegółach powiem, jeśli uda mi się przebiec (i przeżyć!) Półmaraton Słowaka. Póki
co – tajemnica! :)
Trzymajcie kciuki – za moją
kondycję i za dobrą pogodę!
dopiero teraz przeczytałam! Mam nadzieję, że upał nie dał ci się za bardzo we znaki:) chwal się, jak było?:)
OdpowiedzUsuńNie było łatwo - było 30 stopni i praktycznie zero wiatru. Ale przeżyłam :) Niedługo wrzucę relację.
Usuńo kurcze,ale kilometraż,ja w maju tylko 46 km :)
OdpowiedzUsuńaha...jak ci się biega w Nike Air Pegasus 30.
Usuńopisywałaś ,że drętwiały ci palce,jak teraz?
ja była zachwycona nimi do pierwszych 3 km
potem czuję podbicie stopy i palce,dziwne są....
Oj, tam.. ważne, że jest chęć podnoszenia swojego tyłka mimo wszystko ;) A co do Pegasusów - bardzo dobrze mi się w nich biega :) Palce rzeczywiście mi drętwiały na początku, ale to nie jest raczej kwestia butów, bo w każdych nowych na pierwszych treningach tak miałam, później to znikało
Usuńto moje dopiero drugie buty do biegania,w Reebokach neutralnych tego woggóle nie było
Usuń:((