run-log

run-log.com

czwartek, 27 lutego 2014

Łydki biegacza



Pewnego razu byłam zaproszona do mojej kuzynki na wesele. Jako że w mojej rodzinie śluby zdarzają się bardzo rzadko, podeszłam do całej sprawy z niemałym entuzjazmem. Gdy nadszedł wielki dzień, wystrojona w sukienkę i szpilki pognałam z rodzinką do USC. Po kilku momentach stresu (dla pary młodej), nastąpiła ta bardziej luźna część programu, czyli zabawa weselna, w trakcie której można było porozmawiać z dawno niewidzianą rodziną. Właśnie rozmawiałam z panem młodym, gdy nagle, zupełnie odchodząc od tematu, zadał mi pytanie:


- Jesteś biegaczem?

Nastąpiła chwila konsternacji.

- Nooo, biegam czasami – odpowiedziałam.

- Widać – po łydkach. 

czwartek, 20 lutego 2014

Pożegnanie z różowym kolorem, czyli Pegasusy w natarciu



Nadszedł czas, by wymienić moje różowe buty na nowszy model.  Teoretycznie buty powinno się zmieniać co 1000 przebiegniętych kilometrów. Ja w swoich zrobiłam około 1500 km, więc chyba zasłużenie idą na emeryturę. Ich stan był już fatalny:

poniedziałek, 17 lutego 2014

Przygotowania do półmaratonu



Pozostało dokładnie 48 dni do mojego PIERWSZEGO startu w półmaratonie.  Już mi się nawet śniło, że się zgubiłam na trasie ;) Jednak na jawie staram się jak najlepiej przygotować do spełnienia mojego marzenia – pod różnymi względami.

Po pierwsze  - treningi. Biegam 3 razy w tygodniu – dwa z nich są to krótsze biegi (minimum 10 km), w których staram się biegać trochę szybciej (ale bez szaleństw). W piątki robię długie wybiegania, podczas których staram się przebiegać dystans półmaratonu. Jak widać na dzienniczku treningowym – póki co mi się udaje ;) Najfajniejsze jest to, że po 18 km jestem jeszcze w stanie trochę przyspieszyć i ostatnie kilometry przebiegam w trochę szybszym tempie niż całą resztę. Powód jest bardzo prozaiczny - zazwyczaj pod koniec jestem już głodna i dlatego śpieszno mi już do domu, gdzie czeka na mnie musli z żurawiną i bananem :P Moje Endomondo twierdzi, że moja "życiówka" w półmaratonie wynosi 2h:11m:28s. A jako, że biegam po mieście powinnam wziąć na ten czas lekką poprawkę (zatrzymuję się na światłach, mijam pieszych itd.). Tygodniowo wychodzi mi to około 40 przebiegniętych kilometrów lub nieco ponad. 

piątek, 14 lutego 2014

Udział w zawodach - poradnik dla debiutantów, cz. 2



Tak jak obiecałam w poprzednim poście - dzisiaj mam dla Was opis procesu zapisu na BO (biegi oficjalne) krok po kroku. Zapisując się na swój pierwszy bieg, nie wiedziałam "z czym to się je", nie miałam też nawet kogo zapytać, jak to wszystko wygląda. Dlatego myślę, że poradnik się przyda, bo wiosna coraz bliżej  i warto się zapisać na jakiś bieg ;)

wtorek, 11 lutego 2014

Udział w zawodach - poradnik dla debiutantów, cz. 1



W kalendarzu widnieje napis LUTY,  jednakże już od dawna rozpoczęły się rejestracje na zawody, które odbędą się w drugiej połowie roku. Dla mnie hitem były zapisy w zeszłym tygodniu na Półmaraton Świętych Mikołajów, który odbędzie się w grudniu ;) 

Nie będę udawać, że jestem jakimś starym wyjadaczem, jeśli chodzi o udział w biegach, bo tak oczywiście nie jest - w zeszłym roku wzięłam udział w zaledwie 7 biegach i jestem raczej na etapie przedszkolaka jeśli chodzi o tą tematykę. Jednak, gdy zapisywałam się na biegi, nikt mi nie mówił jak to wszystko wygląda i na co zwrócić uwagę, dlatego postanowiłam napisać post właśnie dla osób, którzy mogą czuć się równie zagubieni jak ja podczas pierwszego biegu.
 
Zanim zacznę na dobre się rozpisywać, muszę wspomnieć o jednej rzeczy – nie znoszę słowa „zawody” – kojarzą mi się ze ściganiem i wydawaniem ostatniego tchu na mecie. A tak naprawdę dla biegaczy-amatorów to wcale nie jest ważny aspekt tego typu imprezy – chodzi przecież o pokonanie samego siebie i odczuwanie zwykłej frajdy w samym uczestniczeniu w takim przedsięwzięciu. Zadecydowanie wolę słowo „biegi oficjalne” i będę go tu używać za pomocą skrótu BO ;)

piątek, 7 lutego 2014

Przesilenie wiosenne?



W środę byłam pozytywnie nastawiona do treningu – świeciło słońce, słup rtęci wskazywał zdecydowanie temperaturę  powyżej zera, jednym słowem – pogoda aż zachęcała do biegania.  Jednak jeśli myślałam, że będzie mi się biegło cudownie byłam w błędzie…. 
Brakowało mi tchu, czułam się wyczerpana i miałam wrażenie, że zaraz padnę i żaden Powerade mi tu nie pomoże. Zakończyłam trening i wyłączyłam Endomondo. Przebiegniętych kilometrów: 9. 9 kilometrów?! Jak to możliwe? Przez ostatnie miesiące moje minimum jakie biegałam to 10 km.  Skąd taka nagła niedyspozycja? Winę na to zgoniłam na przesilenie wiosenne. 

wtorek, 4 lutego 2014

Analiza składu ciała



Robiliście kiedyś analizę składu ciała? Ostatnio miałam taką możliwość w klubie fitness, do którego chodzę i skorzystałam z okazji. 

Po co robić ?
Wskaźniki takie jak BMI (wskaźnik masy ciała) czasami dają mylne wrażenie na temat tego, czy jesteśmy na granicy nadwagi czy nie. Bierze on pod uwagę wyłącznie wzrost i masę ciała – nie pyta, czy nasza waga jest spowodowana masą tłuszczową czy mięśniową. Badanie składu ciała umożliwia nam dokładne sprawdzenie masy mięśniowej oraz poziomu otłuszczenia organizmu analizując poszczególne części ciała.