Pomysł był kompletnie szalony - przebiegnięcie pięciu
wyznaczonych półmaratonów w ciągu kilku miesięcy. Dla mnie, osoby, która
dopiero w kwietniu debiutowała na tym dystansie, idea była kompletnie „z czapy”.
Ale zdobycie Korony Półmaratonów stało się moim marzeniem, o które postanowiłam
zawalczyć. W pewnym momencie całe wyzwanie stanęło pod znakiem zapytania - najpierw anemia, później problemy z biodrem. Wykaraskałam się jakoś z jednego i drugiego i biegałam dalej.
Półmaraton Samsunga miał być ostatnim z tych pięciu półmaratonów. W wieczór przed biegiem dopadł mnie przedpółmaratonowy cykor, którego mniej lub bardziej udało mi się ujarzmić. Odpędzając od siebie myśli o złamanej w ostatnim momencie nogi, stanęłam dzisiaj dumnie na starcie w Szamotułach. Uśmiechałam się od ucha do ucha, chyba szóstym zmysłem wyczuwając, że będzie dobrze.
Biegło mi się bardzo dobrze, mimo że bieg fizycznie nie był
dla mnie najłatwiejszy – trzy razy złapała mnie kolka, a od 8 km czułam , że
biegnę z bąblem na stopie. Nawet nie patrzyłam jaki mam czas, ani jakie
mam tempo – nie było to dla mnie ważne.
Po prostu biegłam. Uśmiechałam się szeroko do tabliczek z kolejnymi kilometrami,
które mi po prostu śmigały. Lekki kryzys dopadł mnie około 18 km. "Jeszcze
troszkę" – powtarzałam sobie.
W końcu jest – meta! Zrobiłam to, spełniłam swoje marzenie,
zdobyłam Koronę Polskich Półmaratonów! Mąż podał mi jeszcze papierową koronę,
którą przed wpadnięciem na metę włożyłam sobie na głowę. Spojrzałam jeszcze
na zegar i nie wierzyłam – „1” z przodu?! Niemożliwe… Nierealne… A jednak! Czas
netto – 1 godz 57 min 44 s! :D Nie wiem co się dzieje, nie ogarniam... Szaaaał!
Złamałam 2 godziny, zupełnie się o to nie starając! Umiem zaginać
czasoprzestrzeń! :D I mam nową życiówkę!
Podsumowując moje wyzwanie, wzięłam udział w :
VII Półmaraton Słowaka. 2g:10min:07s - relacja
24. Półmaraton Phillipsa 2g:05min:22s - relacja
37. Bieg Lechitów 2g:05:33s - relacja
IV Półmaraton Samsunga 1g:57m:44s! :D
Patrzę na te liczby i nie wierzę – w ciągu kilku miesięcy
udało mi się poprawić mój debiutancki czas w półmaratonie o 10 minut! Jest moc!
:D Poza tym razem daje to 105, 48 przebiegniętych kilometrów! Niech mi teraz ktoś powie, że nie mamy w sobie ukrytej siły… „Tyle wiemy o
sobie, ile nas sprawdzono...”.
nie no ....gratulacje!
OdpowiedzUsuńjesteś szalona !! ido tego jak mnie zawstydzasz :))
Jak można w ogóle przebiec półmaraton ?? nieosiągalne,a co dopiero 5 razy? i to z takim czasem?
Idę popłakać w kąciku :)
Padłam ze śmiechu po Twoim komentarzu, haha :D Po odpowiednim stażu treningowym dałabyś radę, wszystko jest dla ludzi ;) no i dzięki za gratulacje :)
UsuńGratuluję samozaparcia i wspaniałego progresu. :) Sama w tym roku miałam bić te 2 godziny, jednak zdrowie pokrzyżowało mi plany na ostatniej prostej. Wiem, jak to jest debiutować, bo sama rok temu pierwszy raz pobiegłam maraton, a za tydzień pierwszy raz stanę na starcie maratonu. To prawda, człowiek ma nieskończone pokłady siły w sobie, a także prawdą jest to, że niektóre życiówki bije się przypadkiem. W tym roku udało mi się właśnie w podobny sposób pobiec 10 km w 51 minut, choć wcale tego nie zakładałam. Ale jak widać czasami zdarzają się takie niespodzianki i oby było ich jak najwięcej. :)
OdpowiedzUsuńRok temu pierwszy raz pobiegłam półmaraton oczywiście. :)
UsuńUwielbiam pobijanie życiówki przypadkiem :D
UsuńŚwietna robota! gratulacje! No i ten wynik braaaaawa! Też marzę o jedynce z przodu :D Ah i podsunęłaś mi cel na 2015 : )))
OdpowiedzUsuńDzięki :) I trzymam kciuki za cel :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratuluję baaardzo! A teraz czas na Koronę Maratonów Polskich..! :)
OdpowiedzUsuńnajpierw trzeba przebiec chociaż jeden :P
UsuńSuper czas na półmaratonie, Gratulacje! Również biegam, ale po ponad 9 miesięcznej przerwie narazie zmagam sie z powrotem do formy :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Trzymam kciuki za powrót do formy :)
UsuńGratuluję! ;) Mam nadzieję że w kwietniu też mi się uda zejść poniżej 2 godzin. Wiem co to bieganie z anemią bo przez to nie ukończyłam Piły, ale za to maraton w Poznaniu rewelacja. Marzy mi się korona maratonów ale muszę to tak rozłożyć żeby właśnie w Poznaniu ukończyć. Tam był debiut więc trzeba to jakoś podsumować.
OdpowiedzUsuńDzięki :) No właśnie ja nie zakładałam bicia życiówki - po prostu się stało :) Wytrwałości w bieganiu maratonów życzę ;)
UsuńNo brawo...:)....Fajnie się czyta Twoje opowieści o bieganiu. Chyba zacznę brać udział w większej ilości zawodów...:)... Własnie brałem udział też w Szamotułach..super pogoda i niezły czas. Też pobiłem zyciówkę..:).. Ale pytanie: Jak się ustala kiedy jest Korona Polskich Półmaratonów?..To jest jakoś wyznaczone. Bo tak mnie natchnęłaś, że może tez bym spróbował...:) pozdro.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) Z Szamotułami mieliśmy duże szczęście jeśli chodzi o pogodę. Listę biegów wchodzących w skład Korony znajdziesz tutaj: http://www.psb-biegi.com.pl/images/psb/pdf/REGULAMIN%20OTRZYMANIA%20MEDALU.pdf Co roku lista jest inna, ale z tego co widziałam, to w porównaniu z zeszłym roku to chyba tylko 2 czy 3 biegi były inne.
UsuńGratuluję! Dla mnie pół maraton jest puki co czymś nieosiągalnym, ale kto wie, kto wie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Dla mnie 2 lata temu 5 km było nieosiągalne ;) Wszystko jest możliwe...
UsuńSuper - gratuluję. Najważniejsze, że masz z tego dużo radości:)
OdpowiedzUsuńOj, miałam. Dopiero wczoraj wieczorem jakoś doszłam do siebie, ale wcześniej byłam jak torpeda na endorfinowym haju :D
Usuńgratulacje :) u mnie może będzie korona w przyszłym roku, nie planuję, bo plany weryfikuje czas :)
OdpowiedzUsuńw tym roku był półmaraton ślężański i triathlon i wystarczyło :)